Tłumaczenie dosłowne a opisowe

O tym, że tak zwane tłumaczenie dosłowne nie ma większego sensu nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Gdyby było inaczej, już dawno mielibyśmy sprawnie działające maszyny tłumaczeniowe. Tymczasem pomimo wzrastającej mocy obliczeniowej procesorów postęp w dziedzinie tłumaczeń automatycznych jest niewielki co widoczne jest szczególnie w dziedzinie tłumaczeń technicznych. Co innego przysłowiowy "list do cioci", z którym maszyna daje sobie jeszcze radę. Tłumaczenie zawsze musi być kontekstowe a podział na tłumaczenie dosłowne i opisowe to już sprawa wtórna. Ostatnio tłumaczyłem opracowanie dotyczące sytuacji hydrologicznej Międzyodrza. W tekście pojawiły się "śluzy gospodarcze". Jak podejść do tłumaczenia tego terminu? Znaleźć w słowniku? Tak byłoby najprościej. Niestety w żadnym dostępnym mi słowniku, w tym słowniku hydrologicznym tego terminu nie znalazłem. Spytać autora? To dobre wyjście ale naraża nas na pewną, może nieznaczną ale zawsze utratę zaufania co do naszych kompetencji. Najlepiej więc dowiedzieć się z internetu na czym polega owa "gospodarczość" śluzy. Okazuje się, że jest to śluza, która służyła do zapewniania dostępu łodziom do punktów, z których spławiane było siano i inne płody rolne. Warto też sprawdzić jakie mamy śluzy oprócz gospodarczych. Okazuje się, że istnieją śluzy nawigacyjne. Czyli już jesteśmy blisko. Już wiemy, że "gospodarczość" śluzy wynika z jej znaczenia dla rolnictwa (gospodarki rolnej) i że nie mogą przez nią przepływać statki bo inaczej byłaby śluzą nawigacyjną. W języku angielskim mamy podział na ship lock oraz boat&barge lock co jak się wydaje jest praktycznie idealnym odpowiednikiem podziału w języku polskim. Opisowość terminu angielskiego jest już tutaj wartością dodaną.